poniedziałek, 9 czerwca 2014

Początki w zakonie cz.6 / teraźniejszość

         Mako, Zuko i Coby zeskoczyli z muru. Tak po prostu z 29 metrów.
- Co tam? - Mako
- Leci. - przerwał mi Coby.- Świeże mięso - zaśmiał się

Podszedł do nas Darim.
- Mówisz świeże mięso? Może się zmierzymy... - rzucił Darim
- Spoko, tylko żebyś nie był zdziwiony. - odparł Coby
Mako położył rękę na ramieniu Cobyego .
- Nie rób tego, nie masz szans. - szepnął Mako .

Coby wyciągnął miecz. Widoczne Darim zamierzał walczyć ostrzem.
Odeszłam wraz z Zukiem i Mako, nie interesowała nas ta walka.

- Idiota... Myśli , że ma szansę ze starszym od siebie gościem. - zaśmiał się Zuko
- Dokładnie, nawet jeżeli mu się uda to jedynie za pomocą magii. - szepnął Mako

Zuko oraz Mako poszli dalej , a ja usiadłam na niskim murze. Nagle obok mnie pojawił się Alex.
- Naprawdę chcesz moją moc? Po co Ci, jest słaba. Ciemna jest lepsza... - mruknęłam
- Nie jest słaba, po prostu nie umiesz jej użyć. A co , chcesz mieć ciemną? - Alex
- Jasne ! Tylko jak chcesz dokonać zamiany? To idzie tylko w jedną stronę, albo ja zabieram albo Ty. - odparłam
- Racja... - szepnął Alex i zniknął.

Siedziałam dalej sama, przypomniałam sobie , że miałam się spotkać z Demetrim ( kartka którą mu dałam na początku Pwz cz.1) . Zerwałam się i pobiegłam w stronę drzwi Masyafu gdzie stał ścigacz. Ruszyłam , jechałam jak najszybciej. Obejrzałam się za siebie, na szczycie muru, nad bramą stał Darim.

Na miejscu byłam w ciągu 10 minut. Czekał tam już Demetri. Rzuciłam się na niego jak zwierze na padlinę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz